Marka Yope cieszy się ogromną popularnością w ostatnim
czasie, dlatego i ja postanowiłam przetestować ich produkty, które szczycą się
przede wszystkim dobrym naturalnym składem.
Pierwszym produktem, który dla Was zrecenzuję będzie Balsam
do rąk i ciała - Wanilia i Cynamon – brzmi smakowicie prawda? ;)
Produkty Yope można dostać m.in. w większości drogerii
internetowych, Douglasie, Naturze czy Super-Pharm, więc są już szeroko
dostępne. Ja najczęściej kupuję je w Naturze, gdzie często można napotkać na
fajne promki ;)
Balsam otrzymujemy w wygodnej butelce z pompką o pojemności
500 ml, którą można precyzyjnie dozować pożądaną ilość produktu. Jego cena
wynosi ok. 40 zł, co za tak dużą pojemność wydaje mi się naprawdę małą kwotą.
Konsystencja jest typowa dla balsamów i bardzo wydajna. Myślę,
że używając produktu codziennie, wystarczy nam na jakieś 4-5 miesięcy.
Zapach jest C U D N Y! Słodki, waniliowy, lekko korzenny, a
przy tym w ogóle nie jest mdły. Nie wiem czy miałam aż tak pięknie pachnący
balsam do ciała… Mój mąż zawsze kiedy się nim posmaruję mówi „A kto tu tak
pięknie pachnie?” i sam przyznaje, że akurat ten zapach kosmetyku bardzo mu
pasuje ;)
Na opakowaniu od razu mamy zaznaczone, że 98% składników
jest pochodzenia naturalnego i o niskim stopniu przetworzenia.
Oto on:
Aqua, Glycerin, Butyrospermum Parkii (Shea) Butter, Olea Europaea Fruit Oil, Prunus Amygdalus Dulcis (Sweet Almond) Oil, Cetearyl Glucoside, Sorbitan Olivate, Cocos Nucifera (Coconut) Oil, Glyceryl Stearate, Cetearyl Alcohol, Anadenanthera Colubrina Bark Extract, Aloe Barbadensis Leaf Juice, Argania Spinosa Kernel Oil, Phenoxyethanol, Vanilla Planifolia Fruit Extract, Connamomum Zeylanicum Bark Extract, Parfum, Xanthan Gum, Lactic Acid, Ethylhexylglycerin, Sodium Benzoate, Potassium Sorbate, Limonene.
Jak dla mnie
jest to naprawdę dobry skład. Już na trzecim miejscu mamy tutaj masło Shea, a
potem oliwa z oliwek, olej ze słodkich migdałów czy olej kokosowy… Świetne składniki na wysokich
pozycjach w składzie, to to co bardzo cenię w kosmetykach. Jedynie
fenoksyetanol trochę mi tutaj nie pasuje, ale powiedzmy, że przymknę na niego
oko.
Producent
pisze o balsamie:
Nawilżający balsam do ciała i rąk z dużą zawartością olejków roślinnych. Stworzony do codziennej pielęgnacji skóry suchej i spierzchniętych dłoni.
Ja używam tego produktu już jakieś pół roku, co prawda z przerwami, ale już mam o nim wyrobioną opinię… I muszę Wam przyznać, że to mój absolutny HIT! Ten balsam jest super! Zarówno jako balsam do ciała jak i krem do rąk. Szybko się wchłania, co jest dla mnie ogromnym plusem, bo nie lubię kiedy moja skóra się lepi. Do tego pięknie pachnie, świetnie nawilża, łagodzi podrażnienia (np. te po goleniu) i ujędrnia skórę. Jego używanie to dla mnie przyjemność i przy okazji mała aromaterapia, bo zapach jest dość intensywny i rozluźniający. Muszę jednak przy tych wszystkich plusach zaznaczyć Wam, że jeśli macie bardzo przesuszone dłonie, z popękaną miejscami skórą, to niestety ten produkt to za mało. Na takie sytuacje trzeba jednak sięgnąć po większy kaliber.
Na koniec mogę jeszcze raz szczerze Wam polecić ten balsam od Yope. Myślę,
że teraz po takim wrażeniu jakie na mnie zrobił sięgnę po kolejne balsamy z tej
firmy z nadzieją, że będą równie dobre ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz