Wraz z tym postem na blogu pojawi się nowa seria wpisów pt. „NATURAlnie”, która będzie dotyczyła kosmetyków naturalnych. Będę analizować
ich skład, a także dzielić się z Wami moimi odczuciami co do nich ;)
Pierwszym produktem z tej serii będzie naturalne mydło detoksykujące Mohani, które dostałam do testowania
od strony helfy.pl w ramach „Akcji detoks”. Używam go 2 tygodnie i
mogę już podzielić się z Wami moimi wrażeniami, więc zapraszam do lektury ;)
Ostatnio coraz większą uwagę przykładam do tego co tak
naprawdę znajduje się w kosmetykach, których używam. Staram się powiększać
grono produktów zawierających związki pochodzenia naturalnego. Dlatego
postanowiłam stworzyć serię postów,
dotyczących właśnie kosmetyków naturalnych. Przede wszystkim będzie w nich
dokładna analiza składu, z zaznaczeniem co ma pochodzenie syntetyczne, co
naturalne, co jest szkodliwe a co bezpieczne ;) Jednocześnie nie będę popadać w
skrajność tzn. jeśli dany produkt ma też składniki syntetyczne lub takie,
których szkodliwe działanie pokazuje się bardzo rzadko i tylko w dużych stężeniach
nie będę ich dyskwalifikować. Wydaje mi się, że takie podejście będzie
wypośrodkowane i optymalne dla naszej skóry ;)
Teraz przejdę już do recenzji mydła Mohani.
Można je kupić na stronie helfy.pl (link do mydła) w cenie 13,00 zł za 100 g (klasyczna kostka mydła). Według mnie jest to atrakcyjna
cena jak za naturalny produkt.
Jest to naturalne mydło do twarzy i ciała z aktywnym węglem
bambusowym, które przede wszystkim ma za zadanie oczyszczać z toksyn.
Jest skierowane dla cery tłustej, mieszanej i skłonnej do niedoskonałości.
Tutaj macie opis producenta:
Skład mydła wygląda następująco:
Sodium palmate, Sodium Palm Karnelate, Water, Charcoal Powder, Orbignya Oleifera Seed Oil, Prunus Amygdalus Dulcis Oil, Glycerin, Palmitic Acid, Sodium Chloride, Tetrasodium EDTA, Tetrasodium Etidronate
Legenda:
ZIELONY
- Pochodzenia naturalnego, bezpieczne
NIEBIESKI -
Pochodzenia naturalnego, mogące wywoływać delikatne alergie lub być komedogenne
w większych stężeniach
FIOLETOWY
- Pochodzenia syntetycznego, bezpieczne
RÓŻOWY –
Pochodzenia syntetycznego, mogące wywoływać delikatne alergie lub być
komedogenne w większych stężeniach
POMARAŃCZOWY
- Pochodzenia syntetycznego lub naturalnego, powodujące alergie lub zapychające
CZERWONY
- Pochodzenia syntetycznego lub naturalnego, powodujące silne alergie,
zapychające, itp.
Jak widać wśród składników nie ma koloru ani różowego ani
czerwonego, co bardzo dobrze wróży. Są jedynie 3 składniki, które mogą
wywoływać alergie lub podrażniać, ale znajdują się one na końcu składu, więc
pewnie są użyte w niewielkiej ilości.
Jeśli chcecie jeszcze bardziej szczegółowo wiedzieć za co
odpowiada dany składnik to tutaj macie opis ich wszystkich:
Sodium palmate (sól sodowa oleju palmowego) – sól
sodowa kwasu tłuszczowego pozyskiwana z oleju palmowego, pełniąca funkcję
myjącą. Ułatwia pienienie produktu, oczyszcza i odtłuszcza, a także ma właściwości
emulgujące i zagęszczające. Może być drażniąca dla oczu.
Sodium Palm Karnelate – mydło sodowe otrzymywane
z oleju ziaren palmowych. Jest związkiem powierzchniowo czynnym, który
odpowiada za łagodne właściwości myjące produktu.
Aqua (woda) – podstawowa baza dla kosmetyków,
pełni funkcję rozpuszczalnika. Jej funkcją jest głównie nawilżanie i może być
używana przy każdym typie skóry. Nie wywołuje alergii i nie zapycha.
Charcoal Powder (proszek węglowy, węgiel aktywny)
– węgiel aktywny pozyskiwany z łodyg bambusa. Ma postać czarnego, drobnego
proszku rozpuszczalnego w wodzie. Ze względu na swoją porowatą budowę ma
zdolność wiązania toksyn i zanieczyszczeń, a także pochłaniania sebum oraz
szkodliwych substancji. Wzmacnia i wygładza skórę, zwęża pory, działa przeciwtrądzikowo,
antybakteryjnie i dezodoryzująco, łagodzi podrażnienia, przyspiesza gojenie się
ran, rozjaśnia przebarwienia, delikatnie złuszcza martwy naskórek. Może być
stosowany w postaci czystej (np. w formie maseczki na strefę T).
Orbignya Oleifera Seed Oil (olej z nasion palm Orbignya Oleifera,
olej babassu) – olej tłoczony na zimno z nasion palmy Orbignya Oleifera.
Nawilża, natłuszcza zmiękcza i wygładza skórę. Ma przy tym lekką, dobrze
wchłaniającą się konsystencję. Poprawia właściwości aplikacyjne produktu.
Prunus Amygdalus Dulcis Oil/ Sweet Almond Oil (olej ze
słodkich migdałów) – olej tłoczony z nasion migdałów o bardzo
bogatym składzie. Złuszcza, stabilizuje konsystencję kosmetyku, kondycjonuje
skórę i włosy. Ma właściwości zmiękczające, odżywiające, nawilżające,
regenerujące oraz wzmacnia barierę lipidową, traconą podczas mycia skóry. Może
zapobiegać tworzeniu się rozstępów i pajączków. Jest bardzo łagodnym olejkiem,
więc może być stosowany przez osoby z bardzo wrażliwą i alergiczną cerą
(łącznie z AZS), a nawet przez dzieci. W większych stężeniach lub stosowany
zbyt często może powodować zaskórniki i zmiany trądzikowe.
Glicerin (gliceryna, glicerol) – nawilża na
długi czas, głęboko wnika w warstwy skóry, ułatwiając transport innych
składników, wygładza, łagodzi, uelastycznia, ujędrnia, chroni przed czynnikami
zewnętrznymi. Może być pozyskiwana w sposób naturalny lub syntetyczny. Uczulenia
na nią są bardzo rzadkie i występują jedynie u bardzo wrażliwych osób. Jest
przeznaczona dla każdego rodzaju cery, ale ze względu na swoje cechy
rekomendowana jest dla skóry suchej, atopowej ze skłonnością do zmarszczek.
Stanowi znacznie lepszą alternatywę dla parafiny, która może częściej wywoływać
reakcje alergiczne.
Palmitic Acid (kwas palmitynowy) – nasycony kwas
tłuszczowy, pochodzenia naturalnego (z oleju palmowego). Jest emolientem
tłustym tworzącym na skórze i włosach warstwę okluzyjną, przez co nawilża, wygładza,
zmiękcza i nadaje połysk włosom. Używa się go do produkcji mydeł i środków do
mycia – oczyszcza i przyczynia się do powstawania piany. Stosowany przez długi
czas może być dość silnie komedogenny.
Sodium Chloride (chlorek sodu) - w kosmetykach
pełni funkcję regulatora konsystencji. Może wysuszać skórę oraz włosy i działać
drażniąco.
Tetrasodium EDTA (sól tetrasodowa kwasu wersenowego)
– związek wiążący jony metali (sekwestrant), dzięki czemu przedłuża trwałość
kosmetyku (wykazuje właściwości przeciwdrobnoustrojowe). Ma pochodzenie
syntetyczne. W niskich stężeniach nie jest groźny, ale w większych może być
silnie drażniący i alergenny. Kobiety w ciąży oraz karmiące powinny unikać go w
kosmetykach.
Tetrasodium Etidronate (sól tetrasodowa kwasu
etidronowego) – jest sekwestrantem (kompleksuje jony metali), przez
co przedłuża trwałość oraz stabilność kosmetyku (zapobiega zmianie koloru,
zapachu). Zmiękcza twardą wodę, więc czyni ją delikatną dla skóry oraz usuwa
osad z mydła. Może wywoływać alergie oraz drażnić oczy. Nie jest bezpieczny dla
kobiet w ciąży.
Patrząc na opis poszczególnych składników, można się
przyczepić do tych, które znajdują się przy końcu, a więc kwasu palmitynowego
oraz soli tetrasodowych. Jednak znajdują się one w niewielkiej ilości, więc
myślę, że nie powinny uczynić większej krzywdy ;)
A jak mydło sprawdziło się u mnie?
Muszę powiedzieć, że jestem pozytywnie zaskoczona.
Mydło pieni się nadzwyczaj dobrze, jak na naturalne. Gładko się
rozsmarowuje i jest przyjemne w stosowaniu. Ma bardzo słaby zapach,
przypominający mi zapach najzwyklejszego „szarego” mydła, który w ogóle mi nie
przeszkadza.
Jest dość wydajne i nie rozmięka pod wpływem wody.
Spokojnie można trzymać je pod prysznicem i nic się z nim nie dzieje ;)
Po zastosowaniu mydła na twarz czułam, że mocno oczyszcza.
Jak dla mnie za mocno… Gdy wyszłam spod prysznica czułam delikatne poczucie
ściągnięcia, którego nie cierpię. Jednak przy stosowaniu go na ciało, nic
takiego nie miało miejsca. Myślę, że może to być spowodowane tym, iż moja skóra
twarzy ze względu na stosowane leki przeciwtrądzikowe (oraz moją przygodę z
Cetaphilem) jest teraz bardzo delikatna i wykazuje wrażliwość nawet przy bardzo
lekkich produktach.
Natomiast mydło stosowane na ciało sprawdziło się
naprawdę dobrze. Nie wysusza, ładnie oczyszcza, łagodzi podrażnienia,
delikatnie ujędrnia oraz zmiękcza. Mam też wrażenie, że moja skóra stała się
jakby wzmocniona… Jakby była pod jakąś ochronną tarczą (tak, wiem to głupio
brzmi ale takie właśnie mam wrażenie). Myślę, że to za sprawą oleju ze słodkich
migdałów ;)
Nie zauważyłam jakiejś znacznej redukcji mojego trądziku na plecach.
Wydaje mi się, że na tego typu efekty trzeba będzie poczekać dłużej.
Słowem podsumowania, mogę śmiało polecić Wam to mydło. U
mnie co prawda nie sprawdziło się do twarzy, ale myślę, że u wielu z Was może
naprawdę fajnie zadziałać zarówno na twarz jak i na ciało. Po za tym, skład
jest przyjazny, a zawartość kilku „gorszych” składników ma tu chyba nie wielkie
znaczenie ;)
PS. A Wy macie jakieś naturalne mydła? Albo takie z węglem
aktywnym?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz