Chyba każda z nas słyszała o Kylie Lip Kit, które zostały wypuszczone przez markę należącą do Kylie Jenner. Są to bardzo popularne
zestawy zawierające matową płynną pomadkę
i dopasowaną do niej konturówkę. To
bardzo wygodne i pomysłowe rozwiązanie zaczęły
podchwytywać inne firmy kosmetyczne – również te w Polsce.
Dzisiaj zrecenzuję dla Was zestawy płynnych matowych pomadek i konturówek od Lovely – K*Lips.
Mam ich 4 kolory i testuję je już dobre pół roku, więc mogę spokojnie
wypowiedzieć się na ich temat. Zapraszam do czytania! ;)
Od zawsze miałam problem z doborem konturówki do pomadki.
Nawet kiedy szłam do sklepu kosmetycznego z daną szminką i prosiłam Panie o
dopasowanie do niej konturówki, nie zawsze było to trafione…
W zestawach takich jak u Kylie Jenner, mamy to zadanie z
głowy! Nie musimy się martwić dopasowaniem konturówki do pomadki i od razu
możemy malować nasze usta z pełną precyzją.
Zestawy na oficjalnej stronie Kylie Jenner kosztują 29$. Do
tego dochodzi przesyłka, która do Polski będzie wynosić ok. 10$. Robi nam się z
tego 39$, co przeliczeniu daje ok. 156 zł. Nie jest to mała kwota… M.in. z
tego powodu do tej pory nie skusiłam się na zakup tego produktu, tym bardziej,
że czytałam o nim różne opinie.
Na szczęście inne marki zaczęły szybko „inspirować” się
pomysłem Kylie i stworzyły własne wersje tego typu produktów. Nie uważam tego
za coś złego – wręcz przeciwnie jestem wdzięczna tym firmom za to, że mogę mieć
coś naprawdę fajnego za niewielką cenę ;) A że jestem szminkoholiczką i nie
poprzestaję na jednym kolorze, zakup wielu odcieni nie zrujnuje mojego budżetu :P
Do takich firm należy polska marka Lovely,
która jakiś rok temu wprowadziła K*Lips
– jest to zestaw zawierający konturówkę
i matową płynną pomadkę, który kosztuje 25,39 zł.
Zestawy występują w 5
wersjach kolorystycznych:
- 1 – Sweety
- 2 – Pink Poison
- 3 – Milky Brown
- 4 – Neutral Beauty
- 5 – Lovely Lips
Ja posiadam 4 z nich:
nr 1, 3,4 i 5.
Zestaw mamy zapakowany w kartonowe opakowanie, które wg mnie jest bardzo estetyczne. W
środku znajdziemy bezpiecznie zapakowaną
konturówkę oraz pomadkę, które nawet w transporcie nie powinny ulec
uszkodzeniu.
Na opakowaniu mamy także pokazany kolor danej pomadki oraz
konturówki, co rzekomo ma ułatwić wybór, nawet gdy w drogerii nie ma testera. Niestety często kolor z opakowania, odbiega od tego, który w rzeczywistości ma dana pomadka. Radzę, więc przed zakupem poszukać w Internecie swatch'y ;)
Konturówka jest w wersji struganej – z jednej strony to dobrze, bo zawsze można zaostrzyć
końcówkę, tak aby wygodnie malowało się nią kontur ust, z drugiej strony jest
to kłopotliwe i niezbyt wygodne.
Pomadka jest w plastikowym opakowaniu, z czarną zakrętką i
mocno nawiązuje swym wyglądem do pomadek Kylie. Niestety w jednej z pomadek zakrętka zaczyna mi pękać, więc nie są one najlepszej jakości...
Aplikator i
konturówka
Aplikator pomadek jest bardzo wygodny - lekko ścięty i pokryty miękkim puszkiem, którym łatwo i równomiernie rozprowadza się produkt. Przy wyjmowaniu z opakowania,
ilość produktu jest wystarczająca aby pokryć całe usta.
Konturówka jest natomiast idealnie miękka. Bardzo przyjemnie i gładko jak masełko obrysowuje
się nią kontur ust.
Teraz przejdę do opisu poszczególnych kolorów.
Jest to brudny, słodki róż. Idealnie sprawdzi się dla
blondynek o jasnej karnacji. Może odrobinę podkreślać żółć zębów.
3 – Milky Brown
Czekoladowy brąz, wpadający w rude tony. Bardzo elegancki i
jednocześnie odważny – jest dosyć ciemny na ustach. Nie każdemu będzie pasować
ten kolor (mi np. nie bardzo odpowiada). Ponadto wydaje mi się, że jest to najbardziej wysuszająca pomadka z wszystkich czterech, które mam.
4 – Neutral Beauty
Typowy nudziak – beż lekko wpadający w jasny brąz. Świetnie
sprawdzi się na co dzień – na uczelnię czy do pracy. Bardzo często noszę go na
ustach. Jest to chyba najmniej "lepiąca" się pomadka z czterech.
5 – Lovely Lips
Mój faworyt! Brudny, przygaszony róż, wpadający w ciepły
brąz. Mimo że jest to stonowany kolor, to prezentuje się na ustach bardzo efektownie
i seksownie ;) Mój narzeczony bardzo lubi mnie w tym odcieniu ;)
Teraz pokażę Wam swatche
wszystkich wymienionych kolorów.
Konsystencja,
aplikacja, trwałość
Każda z pomadek ma te same lub prawie takie same właściwości.
Ich konsystencja jest
lekka, piankowa, łatwo
rozprowadzająca się na ustach.
Produkt raczej równomiernie
się nakłada i nie tworzy przy tym brzydkich smug. Jest łatwy do opanowania –
trudno nim zrobić sobie krzywdę ;) Ma delikatny, kosmetyczny zapach, który mnie
nie przeszkadza.
Pigmentacja jest
naprawdę niezła i jedna warstwa raczej wystarcza do przykrycia ust, ale kiedy
chcemy dołożyć produktu to lepiej zrobić to w momencie kiedy pomadka jeszcze do
końca nie zastygła aby uniknąć brzydkiego efektu „ciastka”.
Kiedy zaczęłam używać tych pomadek nie oczekiwałam od nich
zbyt wiele. Jakie było moje zaskoczenie kiedy okazało się że bez jedzenia potrafią wytrzymać 6 godzin w
stanie nienaruszonym! A jeśli już jemy to zjadają się one ładnie i nie pozostawiają brzydkich dziur. Wiadomo
– tłustych potraw nie są w stanie przetrwać, ale nie oczekujmy tego od produktu
za 25 zł (a nawet za 12,50 na promocji) ;) Nie zauważyłam aby picie jakoś
znacząco wpływało na ich ścieranie.
W przypadku kiedy od wewnętrznej strony ust
starła mi się część produktu, starałam się dołożyć go odrobinę aby uniknąć
malowania ust od nowa – takie poprawki nie wyglądały źle i można było spokojnie
sobie w ten sposób radzić. UWAGA! Z takimi poprawkami należy jednak postępować ostrożnie - kiedy damy zbyt dużo produktu i nałożymy jedną warstwę na drugą, to zrobi nam się brzydkie ciacho :|
Pomadki raczej nie
wysuszają ust – u mnie suche skórki pojawiały się dopiero po intensywnym i
ciągłym użytkowaniu (ale pamiętajmy, żeby zawsze na noc kłaść na usta grubą
warstwę balsamu do ust lub innego nawilżającego produktu!). Jeśli będziecie ich używać raz na jakiś czas,
to nie powinno być problemów.
I teraz to co najbardziej lubię, czyli MAT. W przypadku tych pomadek mamy do czynienia z matem 4/5, tzn.
że odbija on światło i nie jest płaski,
ale cały czas jest matem. Usta po umalowaniu lekko się lepią ale w bardzo
niewielkim stopniu, co sprawia, że produkt nosi się dosyć komfortowo.
Z użyciem płynu
micelarnego pomadka raczej bez
problemu schodzi z ust. Nie muszę jej szorować tak jak tej z Golden Rose.
Podsumowanie +
KAROlowa ocena
Po przeczytaniu tego posta chyba widać, że zestaw od Lovely
bardzo przypadł mi go gustu ;) W tym przypadku uważam, że inspiracja zestawem
od Kylie Jenner poszła w dobrą stronę – nienachlaną i jednocześnie z korzyścią
dla nas – konsumentów.
Pomadki mają świetne kolory, które są bardzo modne, a teraz
w sezonie jesiennym świetnie się sprawdzą. Co więcej! Już niebawem w
Rossmannie pojawią się dodatkowe odcienie! Już nie mogę się doczekać aż zobaczę
te cuda ;)
Tutaj moi ulubieńcy, czyli 4 – Neutral Beauty i 5 – Lovely
Lips.
A teraz KAROlowa ocena pomadek K*Lips:
Legenda: im więcej ust tym lepiej. Skala jest do 10.
Aplikacja 👄👄👄👄👄👄👄👄
Konsystencja 👄👄👄👄👄👄👄👄
Pigmentacja 👄👄👄👄👄👄👄
Komfort noszenia 👄👄👄👄👄👄👄
Trwałość 👄👄👄👄👄👄👄
Kolory 👄👄👄👄👄👄👄
Nawilżenie/wysuszenie 👄👄👄👄
Cena 👄👄👄👄👄👄👄👄👄👄
Zapach 👄👄👄👄👄👄
Opakowanie 👄👄👄👄👄👄 Końcowa ocena: 7
PS. Pamiętajcie, że każda z nas ma inne usta i predyspozycje
do wysuszania. U mnie te pomadki się sprawdziły a u Was nie muszą... Mimo wszystko polecam
Wam je sprawdzić, bo za niewielką cenę możecie mieć ciekawy zestaw do malowania
ust ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz