wtorek, 12 grudnia 2017

Pielęgnacja skóry trądzkowej i jej maskowanie - bezolejowy korektor antybakteryjny VIPERA.




Ostatnio postanowiłam, że muszę dopasować do mojej skóry podkład i korektor tak, aby jak najmniej ją podrażniały i obciążały. Dlatego postanowiłam zakupić korektor antybakteryjny, który dodatkowo zadziała na zmiany trądzikowe.


Będąc w drogerii Hebe natrafiłam na korektor od VIPERA Cos Medica i postanowiłam go wypróbować. Jaki miało to skutek? Zapraszam do przeczytania całego wpisu ;)


Jak już wspominałam moja skóra ostatnio jest bardzo problematyczna. Często pojawiają się na niej nowe krostki, które wiadomo – chcę zatuszować, ale nie chcę robić tego w sposób szkodliwy dla mojej skóry. Dlatego pomyślałam, że przydałby mi się lekki korektor, który będzie antybakteryjny. Zależało mi na tym, aby był to korektor płynny, bo te w sztyfcie są dla mnie „lepkie” i zbyt ciężkie.

Właśnie taki jest korektor od VIPERA Cos Medica. Producent zapewnia, że służy on typowo do maskowania wyprysków, przebarwień i blizn, a także przyspiesza proces regeneracji.

Opis bardzo mnie zachęcił więc, natychmiast capnęłam kartonik z korektorem i pobiegłam do domu go testować ;)


Produkt otrzymujemy zapakowany w kartonik, zawierający dodatkowo ulotkę z dokładnym opisem produktu oraz całej gamy kosmetyków.

Sam korektor jest w postaci tubki mieszczącej 8 ml korektora, zakończonej dziubkiem z malutką dziurką, dzięki której wyciskamy odpowiednio małą ilość produktu ;) Dla mnie jest to wygodne rozwiązanie, bo w momencie, kiedy będzie już bardzo mało korektora w środku, to opakowanie można rozciąć i wydłubać z niego resztki ;)

Jego cena jest dość przystępna, bo wynosi 28 zł.


Konsystencja korektora jest średnia – nie za rzadka, nie za gęsta. Jak dla mnie – w sam raz ;) Sprawia to, że produkt jest wydajny – używam go już około 2 miesiące, a zostało mi około pół opakowania.


Korektor występuje w trzech wersjach kolorystycznych: 01 (jasny), 02 (naturalny) i 03 (beżowy). Ja mam odcień 01, który według mnie będzie pasował większości Polek. Na początku wydawał mi się za ciemny, ale kiedy nałożę go na skórę mam wrażenie, że jaśnieje i dostosowuje się do mojego kolorytu.

Zapach określiłabym jako bardzo delikatny, wręcz niewyczuwalny.


A teraz przejdę do tego, jak ten korektor się u mnie sprawdził.

Po pierwsze: krycie. Opisałbym je jako średnie. Niestety nie zagwarantuje nam ono, że nasze wszystkie niedoskonałości zostaną całkowicie zatuszowane. Ja jednak liczyłam się z tym, ponieważ jest to korektor lekki i co bardzo ważne: bezolejowy. Przy skórze trądzikowej należy pamiętać, że oleje zawarte w kosmetykach mogą działać na nią niezbyt dobrze (moja dermatolog bardzo zwracała mi na to uwagę). 

Aby delikatnie zwiększyć krycie, korektor wklepuję opuszkami palców


Niestety korektor trochę podkreśla suche skórki (co widać na załączonym przeze mnie zdjęciu). Chyba wszystkie osoby, które są w trakcie terapii przeciwtrądzikowej wiedzą jakim utrapieniem jest występowanie suchych skórek. Ja czasami mam ochotę zmyć makijaż i wyjść na miasto tylko z kremem na twarzy, po to, żeby uniknąć właśnie podkreślonych suchych skórek. Muszę jednak zaznaczyć, że w przypadku tego korektora tragedii nie ma (większość korektorów, które posiadam podkreślają je jeszcze bardziej). Owszem – suche skórki są uwidocznione, ale często po nałożeniu odpowiedniego podkładu ten efekt zanika. 

Żeby jak najmniej podkreślić skórki, można rozprowadzić korektor za pomocą gąbeczki, ale wtedy trzeba się liczyć, z tym, że krycie będzie mniejsze.


Produkt rozprowadza mi się bardzo przyjemnie. Jego konsystencja sprawia, że ładnie stapia się ze skórą, a potem z podkładem. 

Trwałość tego korektora jest bardzo dobra. Nie zauważyłam, aby jakoś znacząco się ścierał. Kiedy rano nałożę go na zmiany, wieczorem widzę tylko delikatną różnicę.

Bardzo ważną kwestią jest to, że ten kosmetyk mnie nie podrażnia i przede wszystkim nie wpływa negatywnie na trądzik. Wręcz przeciwnie – wydaje mi się, że kiedy mam go na buzi, to zmiany goją się szybciej. Noszenie go jest bardzo komfortowe.

Mam też wrażenie, że kiedy nałożę go na nos, to mniej się świecę. Można więc wnioskować, że korektor zmniejsza łojotok ;)


Inne produkty nałożone na ten korektor, wyglądają ładnie i stapiają się z nim bez problemów.

Aha! I muszę zaznaczyć, że tego korektora wcale nie musicie używać tylko wyłącznie na niedoskonałości. Ja czasami używam go pod oczy i sprawdza się całkiem spoko: nie podkreśla zmarszczek, ładnie kamufluje i nie obciąża delikatnej skóry ;)

Myślę, że póki co, to najlepszy korektor na zmiany trądzikowe jaki miałam. Może nie jest zabójczo kryjący i delikatnie podkreśla suchość skórek, ale za to działa pielęgnująco i łagodząco na zmiany a to rekompensuje mi jego małe wady ;) Także polecam Wam go wypróbować :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szablon stworzony z przez Blokotka. Wszelkie prawa zastrzeżone.